środa, 10 grudnia 2014

Koń odprowadził mnie do furtki..

Mam niedosyt pisania.. I cholerną pokusę, żeby wrócić do kartek papieru i wiecznego pióra.. A może być nowoczesną kobietą i sprawić sobie osobisty jakiś mały laptop, czy jak go tam zwał? Zobaczę. Przypatrzę się swoim myślom.

Od odstatniego maźnięcia kilku słów tutaj, mam wrażenie, że minęło pół wielku.. Tyle się zadziało w międzyczasie..

Kawałek kiermaszu w Cafe Stańczyk. Atmosfera byłą wyjątkowa, przynajmniej dla mnie:)
Marcinowi i Maćkowi bardzo dziękuję.
Oto nasz, Izowo-Kasiowy stragan:


A pod barem Dwaj Młodzieńcy ukłądają kostkę.. Izka dziękuję, jak zadbałaś o ich zadki:)

Bardzo wzruszyłą mnie Monika, która podarowała mi piękny świcznik i dużo dobrych słów.. 

Monika,  d z i ę k u j ę..

Świecznik jest koronkowym dziełem..


Skrzaty - Cudaczki, zaległę nieco zdjęcie:)


  Czyż nie są Przesympatyczni?:)

A wczoraj wracając od mojej Przyjaźni Wspaniałej kupiłam od sprzedających jabłka mężczyzn 4 skrzynie, o których marzyłam od dawna:


Mam fajny pomysł na nie, ale na razie muszą poczekać, bo w sobotę i niedzielę z Izą kiermaszujemy.

A z ciekawostek życiowych, wczoraj powitała mnie, a później pożegnała (odprowadziła do samej furtki i dałyśmy sobie po buziaku:) Ada, Koń mojej Asi. Asia uratowała Ją od rzeźni!!!! Piękna Klacz, która latami woziła "znane" osobistości. Wysłużona miała być zabita. Jak nauczę się wklejać blogowo zdjęcia z komórki pokażę Wam, jaka jest Piękna!

Tymczasem pozdrawiam po swojemu:)







2 komentarze: