sobota, 30 stycznia 2016

Smacznie i pachnąco!

 Sama nie wiem, kiedy ja to wszystko robię:)

Praca, mnóstwo spraw i różności, dom i rodzina, domowe "bydło" i jeszcze nieraz zamacham szydełkiem i usiądę przy maszynie! Oj! Musi być gęsto, bo inaczej durne myśli w głowie:)

Wybieramy się dzisiaj 150 km do Znajomych. Cieszę się na nasze spotkanie. Po kontakcie z M. i P. nie czuję wyczerpanych akumulatorów. No i jest przy Kim pobyć i porozmawiać. I właśnie dla M. lniana kosmetyczka w prezencie. Duża, pojemna i specjalnie zrobiona. A M. jest odlotową ARTYSTKA! Tak, przez duże A! Poznałam Ją dawno dawno temu. Dziewczyna z pięknymi warkoczami, naturalna i oryginalna na maksa. Z talentem wielkim od Niebios. Wpadła do mnie kiedyś z nieoprawionym Panem Jezusem wymalowanym przez siebie. Dla mnie rodzaj dzieła. Kręciła się po olsztyńskiej starówce z płótnami i farbami pod pachą. Pachniało mi Prawdą i niesamowitym darem. W plecaku z ćwiartką chleba i nadpoczętym topionym serkiem przyszłą do nas na nocleg:) Oj Madzia!
Dzisiaj Mama Trójki Cudnych Dzieci i Żona równie Piotra nie z tej ziemi!

Mam nadzieję, że piecze ciasto i nie zajrzy dzisiaj tutaj, bo nie byłoby niespodzianki z lnianą kosmetyczką:)


A w środku kieszonka z dodatkowym ringiem.



I moje zakręcenie, które objawiło się nieprzyszyciem ogona wilkowi. Tak się rozpędziłam, że teraz mam trochę dodatkowej pracy:)


A na koniec moi Drodzy, żeby było trochę smacznie. Ostatnio wypiekamy w naszym domu sporo pizzy. Trochę idzie pewnie w biodra, ale trudno:)



Smacznego Dnia Ludziska!

***
A teraz u nas pachnie pieczonym, domowym chlebem, do którego zrobiłam chrupiący skwarkami smalec. Z tym prowiantem ruszamy!







niedziela, 10 stycznia 2016

Alleluja i do przodu!


W pracowni kocio i twórczo, ale czuć malizną czasową:) Chwilami czuję się sama u siebie gościem. Najgorzej nie jest, bo widzę, że prace powstają. Doba nieco mi się jakoś obkurczyła ostatnio.

Żeby nie było, że szewc bez butów, a krawcowa bez sukienki (powiedzenie mojej Babuni) - uszyłam sobie lniany worek na glukometr. A co! A Jak! 



Kocia Trójca przyłąpana chyba na jakimś zebraniu:) 

 
I Inka udająca, że jej nie ma. Obserwatorka uważna.


Przed nami nowy tydzień. Dobrem zatem!

Alleluja i do przodu:)))



niedziela, 3 stycznia 2016

Lubię jabłka.


No i jest 2016! Nawet nie wiem, jak, kiedy i dlaczego? Tak szybko się to kręci..
A latka lecą:))) I szczerze mówiąc, ani mnie to ziębi, ani grzeje:) Skórę może częściej trzeba czymś tam smarować, bo sucha.. No i czas zawsze był dla mnie kwestią umowną..

Stary laptop zrobił nam świąteczny prezent i wysiadł bezpowrotnie w Wigilię. 
No i doczekałam się wreszcie:)


:)

Moi Drodzy z cierpliwością mnie tutaj odwiedzający!

Wsiewo co dobre, pachnące i soczyste!
Niech będzie dobrze lub źle, ale nie byle jak!
Gorąco lub zimno, ale nie letnio!
Życie takie maleńkie i osadzone w czasie..

Niechaj Ten Rok będzie zdrowy, konkretny i ciągle z nadzieję!