środa, 25 lutego 2015

Szczur i liter kilka

Tak jak obiecałam kliknęłam dzisiaj zdjęcie liter:


Myślę, że fajna sprawa na prezent. Zawiera wątek osobisty osoby którą obdarowujemy:)

Wiosna krąży już blisko. Kretynki wykopały wiele kopców:) Lubię obserwować krecie szlaki. Niedobrze trochę, bo podkopały mi jedną z borówek amerykańskich. Taką, która nie mogłą się zdecydować, czy się przyjąć, czy nie. Krecie stworki pomogły podjąć decyzję. Najbardziej lubię krecie zamki, takie świeże, gdzie ziemia prawie jeszcze drży.. Moje koty są bardzo łowne i kiedyś upolowały kreta. Smutny widok takie zabite zwierzątko. Proszę, by polowały jak już muszą oprócz ptaków i kretów.
Na początku mieszkania tutaj zabłądził gdzieś z łąk i pól i odwiedził nas szczur. Duży bardzo. Koty akurat wszystkie spały. Rwetes w rogu przedpokoju zauważył Jakub. Myśleliśmy, że to jakiś ptak wleciał. Jak zobaczyłam ogon odruchowo wskoczyłam na krzesło i zaczęłam krzyczeć. Długą ręką sięgnęłam komórkę, ale w emocjach na chwilę zapomniałam, jak nazywają się moi sąsiedzi. Po paru minutach paniki powróciła do mnie moja ukochana pamięć. Przyszedł syn sąsiadów, Mateusz. Mój wybawca od szczura! Szczurek siedział w zamkniętym parasolu. Mateusz dzielnie i po męsku schwytał zwierze i pyta się: _"Pani Kasiu, co z nim, zabić?" - Nie Mateusz, proszę wynieś go na pola.. I Mateusz poszedł w łaki i pola z tym szczurem zamkniętym w parasol4e333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333u (Gandalf przeszedł:) parasolu. I wśród tych zieleni nagle rozpostarł się biały parasol i wiedziałam, że zwierze zostało wypuszczone:) Moja Sąsiadka, Iwoneczka zresztą śmiała się, że poszedł po resztę załogi i wrócą całym stadkiem. Na szczęście nikt ze szczurowatych już nas nie odwiedził. Ale nadal zostawiam otwarte drzwi, bo lubię..

   ... nie tyle szczury, co zapach łąk pobliskich i tą przestrzeń.........

1 komentarz:

  1. Kasiu! Literki świetne! Będą ozdobą dziecięcego kącika :)

    Historia ze szczurkiem przyprawiła mnie o dreszcze... Niby się nie boję, ale... czuję, że skończyłabym tak jak Ty, na krześle ;)

    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń