piątek, 18 września 2015

Ból nietolerancji..

Nie wiem w co ręce wsadzić.. Nie wiem, gdzie moje myśli.. Tak dużo, tak intensywnie.. Nie mówię, że nie mam czasu, bo tego wykrętu życiowego nie znoszę! Sił mało, chociaż ciągle okazuje się, że i tak sporo! Kolejny paradoks paradoksów!

Tata ledwo szurający nogami, ale jednak:))) Jest. Przyjechał spakowany w maleńką reklamówkę. Jak wędrownik, mędrecvc życiowy. Mówi, nic mi nie potrzeba.. Dzięki Temu, że nie jest roszczeniowy możemy przebywać nieraz razem. Trudne To, Piękne To!

W domu i nie tylko dużo awarii. Samo życie, ale trudno, kiedy czas finansowy nad przepaścią.. Cóż z drugiej strony zepsuta pompa paliwa, kran lub inne cholerstwa, kiedy ciała uchodźców wyrzucane na brzegi..

I ból nietolerancji. Sama nie robię zbyt wiele, ale kurczę się w sobie, kiedy tyle jadu wypływa.. Pewnie ze strachu, ale czy można tym się tłumaczyć?

U lekarza rodzinnego słyszę, że ma na mnie tylko 12 minut. I że za dużo chcę, bo skierowanie na lasery po wstrzyknięciach insuliny (już 34 lata około 8 razy dziennie). Chyba piąty raz próbuję z nich korzystać! Gdybym nie miała Samej Siebie, pozostaje poczucie winy, że jestem.. Tragedia! Na szczęście nie moja, ale pośrednio też mnie dotyka.

Tworzę, ale chwilowo nie mam dostępu do zdjęć aktualnej aktywności, więc nieco później:)

Pozdrawiam moich Odwiedzających serrdecznie :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz