środa, 3 czerwca 2015

Bo klapniete łóżko mam:)

Zamiatając wczoraj podłogę znalazłam pod krzesłem upolowanego ptaka. Aż podskoczyłam! Wydawało mi się, że się jeszcze porusza. Ręce mi opadły! Tak proszę, widać nieskutecznie, żeby moje koty nie łapały fruwających! Na myszy, szczury i nornice jakoś łatwiej mi się zgodzić. Kretynków też proszę, by oszczędzały:) Może po bajce o kreciku?

Sama w domu. Zadzwoniłam do sąsiadki, by mi użyczyła jakiegoś faceta ze swojego domu w celu usunięcia zwłok. Miałam poczekać chwilę, bo akurat pomocni sąsiedzi byli w mieście.
Zamknęłam drzwi, wsiadłam na rower i pojechałam objechać jezioro zanim nadejdzie pomoc.
Przyszedł Jurek i zabrał ptaszynę. Powiedział, że to chyba dzięciołek. I wiecie co? Ptaszyna odpoczęła u szanownych sąsiadów na parapecie i odfrunęła! Boże! Daj jej skrzydeł!

A dzisiaj, a dzisiaj rano kolejny ptak w domu. Przetrącony wróbelek i trzej koci mordercy! Aj ta natura i ten instynkt!
Ale i tak uwielbiam Koty!

Czytam książkę, a raczej poczytuję, bo jest tak gęsta, treściwa, że potrzebuję wchłonięcia..

Spodobało mi się szycie Misiaków. Powstały już Trzy Misiowe Stworki.




Mam skojarzenia z Uszatkiem:) Pamiętacie tę bajkę? Bo klapnięte uszko mam:) 
Łóżko też:))))

Pozdrawiam serdecznie ze swego świata!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz