wtorek, 25 listopada 2014

o ja okrutna:)

Wypijam trzecią kawę.. Za oknem gburo i ponuro. Nawet koty wychodzą na zewnatrz niechętnie..
Na ganku znajduję dzisiaj upolowaną mysz.. Taka fajna, pulchniutka, futerko niedawno było jeszcze ciepłe.. Jeden zjada drugiego. Co za świat.. A swoją drogą słyszałam, że koty przynosząc swoje upolowanie pod dom, do domu, pod nogi "właścicielki" (miałam taką przyjemność), obdarowują nas zaufaniem i dokładają się do tzw. "garnka". To dzisiaj ogórkowa na myszy:))) Ktoś chętny?:)

Jakiś czas temu dostałam od Izy piękną ikonkę. Iza swoim podarkiem przypomniała mi, że mam gdzieś w swoich papierach do decoupage Matki Boskie:) I postanowiłam Je odkurzyć i wykorzystać..
Oto niedokończony efekt, a raczej półefekt.


Czy podobają się Wam?

W świecie filcu miękko i kolorowo:)


A na przeciwieństwo ciepła i koloru za oknem:



Przetrwać te smutne dni jesieni.. Chyba teraz najciemniejsze..

Na poprawę nastroju polecam mój uśmiech (mimo wszystko) sprzed ponad trzydziestu lat:)))


Zdjęcie zdjęcia. Swoją drogą Zobaczcie Proszę, jaką pinezką przekułam sobie głowę:) O ja okrutna!



1 komentarz:

  1. Uśmiech masz ciągle taki sam.
    Filcowe ozdoby baardzo sympatyczne. Ciekawi mnie jak będą wyglądały ikony gdy je dokończysz

    OdpowiedzUsuń