niedziela, 10 stycznia 2016

Alleluja i do przodu!


W pracowni kocio i twórczo, ale czuć malizną czasową:) Chwilami czuję się sama u siebie gościem. Najgorzej nie jest, bo widzę, że prace powstają. Doba nieco mi się jakoś obkurczyła ostatnio.

Żeby nie było, że szewc bez butów, a krawcowa bez sukienki (powiedzenie mojej Babuni) - uszyłam sobie lniany worek na glukometr. A co! A Jak! 



Kocia Trójca przyłąpana chyba na jakimś zebraniu:) 

 
I Inka udająca, że jej nie ma. Obserwatorka uważna.


Przed nami nowy tydzień. Dobrem zatem!

Alleluja i do przodu:)))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz