sobota, 5 marca 2016

Szalała, szalała i trochu uszyła..

Wdzięczne, lawendą pachnące woreczki w środku niesezonowego czasu na lawendę. 
Wygrzebane z dna szafy, gdzie susząc się pachniały odlotowo..


I podjęte wyzwanie, czyli fotel bujany do restauracji:)



Mam nadzieję, że za kilka dni pokaże Wam efekt. No chyba, że nerwy mnie poniosą, a wtedy potrafię być nieobliczalna. Brzmi interesująco, może być ciekawie,,

Tymczasem dobrego czasu,,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz