Galeria Bursztynowa w Ostrołęce. Przybywamy z Izą i swoimi Tworami. Ja zachwycam się Lalluniami (przepiękne Lalki) i na chwilę zapominam, że jestem tutaj ze swoim stoiskiem.
Gęstość ludzi w Galerii, jak na lotnisku.. Dobiegające zewsząd jakieś odgłosy, świąteczne muzyczki, reklamy.. Kręci mi się w głowie. I my ze swoimi Rękodziełami pośrodku, trochę jak na oddzielnej wyspie. To nie Klimat Cafe Stańczyk. Tutaj już nie tak przytulnie i ciepło.
Izą ogrzewamy się nawzajem, a to kawą zakupioną gdzieś na pasażu, ciepłymi pączkami (trudno:), zimnymi lodami.. Ale chyba przede wszystkim Swoimi Osobami.. Każda próbuje być delikatna ku drugiej.. Czego można chcieć więcej? Iza dźwiga ciężki stół, bo ja nie mogę przede wszystkim ze względu na oczy. A Ona może? Nie może.. Ja wybieram wg siebie "ciut gorszą" stronę stołu. Intuicyjnie tak mi się wydaje. Nic nie mówię, przekraczam swój egoizm.. Póżniej okazuje się, że faktycznie. Iza zauważa To Sercem i przekłada moje rzeczy.. Przy tym mnie bardzo wzrusza.. Nie musiałą przecież. Jakby oddaje mi To, jeszcze ze zdwojoną mocą! Izka! Dziękuję Ci, słowa małe..
Iza sprzedaje więcej, ma większy utarg i z troską myśli o mnie.. Pewnie, że chciałabym jeszcze więcej, ale cieszę się z ruchu po stronie Izy. Świetnie sprzedają się Jej Ikony, zresztą Przepiękne! Jestem zadowolona, bo maleńki mam udział w namowie, żeby Je ponownie wystawiła na światło dzienne.
Jesteśmy dla siebie dobre.. Próbujemy..
Potem nagradzamy się naprzemiennymi zakupami. Ja wydałam (chyba jak zwykle) więcej niż zarobiłam. A jak to robię, to już słodka tajemnica:))))
W międzyczasie udzielamy krótkich wypowiedzi do regionalnej telewizji. My medialne Jesteśmy:))
Dostajemy sporo pochwał, słów dobrych, uśmiechów, radości dzieci i niektórych dorosłych na widok naszych "rzeczy"..
Chwilami wydaje mi się, że świat wokół nie istnieje.. Poruszamy wiele spraw.. Tych małych, ale i nie tylko..Izula chwilami dzierga swoimi drutami.. Widok terapeutyczny dla mnie.
Widoków wiele, zdjęć kilka..
A dzisiaj ląduję u świątecznego lekarza z zapaleniem ścięgien ręki.. Takie małe gówno, a spać nie dało! Ale to Pikuś na tle Innych Rzeczy:)