Z pakowaniem u mnie średnio, ale cóż.. Uszyłam na swój wyjazd, SPECJALNIE, kobiecy worek na różności. I z tego powodu jestem zadowolona! Krawcowa ciągle bez sukienki, a szewc bez butów! Więc sobie zaszalałam. Zerknijcie proszę, co mi wyszło:
Fajny, pakowny, poręczny.. Po powrocie zamierzam wprowadzić w swój jadłospis szyciowy trochę tego typu worków, bo uważam, że są bardzo praktyczne i wygodne..
I starą, bardzo starą półkę zaczęłam odnawiać.. Zerknijcie na jej zapowiedź..
Gdybym nie zdążyła już nic u siebie tutaj maznąć, pozdrawiam uśmiechnięcie mnie tutaj odwiedzających:)
Trzymajcie kciuki i dobre myśli za mój wyjazd.
Do zobaczenia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz