Moje przeżywanie jest konkretne. Mały Michał w naszej rodzinie umarł (synek Siostry),
przeżyłam Kilka pożegnań Osób z rakiem.. Moja Ukochana Babunia umierała na raka mózgu.. Codziennie jeszcze bardziej odchodziła. Ssała wenflony, żeby Jej jakieś picie leciało.. Zdaję sobie sprawę, że nie ja jedna w takich, innych sytuacjach..
A miało być Tak Pięknie
Wiem, że Tym wpisem wystawiam się, obnażam, ale nie potrafię inaczej..
A pasztet z cieciorki wygląda smakowicie, a chleb wg Izy przepisu jeszcze lepiej wygląda..
.
Nadzieja umiera ostatnia. Miejmy nadzieję na chwile piękne wzniosłe i przepełnione radością i wzruszeniem. Umiejętności dostrzegania tych dobrych stron trzeba się nam uczyć cały czas. Cieszę się Kasiu, że Los dał nam sposobność spotkania się. Myślę o Tobie ciepło ��.
OdpowiedzUsuńIzunia, dziękuję za słowa otychy, ciepłe, jak Twoje rękawiczki, które piękne robisz.. Już mi jakoś lżej. Nierazz trzeba popłakać.. To też potrzebne.
OdpowiedzUsuń