Zadzwonił Paweł. Mój od kilunastu lat kolega. Widzieliśmy się raz w życiu, w Łodzi, u profesora-okulisty. Paweł nie widzi, jest po przeszczepie nerki i ma amputowaną nogę. Jest Świetnym Facetem!
Obiecaliśmy sobie, żę po życiu tutejszym razem zatańczymy jakiś taniec. Jeszcze nie wiem jaki:) Moze Tango? Jesteśmy tutaj w tych swoich ciałach uwięzieni.. Efekt Motyla..
Z szyciowego frontu, szyję na zamówienie imienną poduszkę. W międzyczasie realizuję moje żywe pomysły:
Tak właśnie powstał Kolejny Koci Nicpoń:)
***
Zapytałam ostatnio Jakuba, czy nie ma zadanej lektury? - O właśnie mama, mam... Jakieś Qwo coś tam, chyba Mickiewicza? Już mama sam tytuł jakiś dziwny:)
śmieję się i pytam Kubę, a wiesz, kto napisał "Dziady".
-Wiadomo, Pan Tadeusz.
Nie załamuję się:))))
Czekając na wiosnę kupiłąm żonkile, których widokiem dzielę się Moi Drodzy z Wami:
Codziennie rosną.. I jakie To Optymistyczne:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz