Odważna jestem, bo pociągnęłam ze sobą sporą liczbę osób. Na dwa autokary.. Nie zdawałam sobie sprawy z pewnych rzeczy. Zaprawa w boju, chrzest bojowy.. Dobre "rzeczy" są trudne.. Efekt końcowy wyśmienity!
Kutry w miejscowości "Chłopy". Doszłyśmy Tam z Ciocią i jadłyśmy ociekającego rybim tłuszczem wędzonego Halibuta..
Morze i góry to Jedno.. Ta Sama Tęsknota..
Byłyśmy z Ciocią niejednokrotnie Królowymi: morza, balu, rozmów, spotkań..
Dziękuję Ciociu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz