W moim życiu nie ma constans, choć bardzo nieraz bym chciała..
W moim tworzeniu optymistycznie. Ostatnio nauczyłam się na przykład wszywać zamek z przedłużeniem.. Oj fajnie! Ciekawe to! Mnie wciąga! I pociąga!
Z kiedyś ulubionego swetra uszyłam dwie poszewki na jaśki. Z tyłu oczywiście lniane:) I właśnie na zamek.
Tak pochmurno i zdjęcia też to mają:)
I wianek, świąteczny, z Katarzynkami piernikowymi:)))
Jeszcze machnę mu gdzieś kokardę, ale już bardzo chciałam się Wam pochwalić:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz