PoŚwiątecznie..
Święta Dobre.
Przyjechał Tata. Po wszystkich przejściach jest jak Wskrzeszony Łazarz, a jak mówi moja Przyjaciółka Joanna, to nie jest łatwe! Ale jest. Potrafi powiedzieć mi, że mnie kocha. Po moim ogromnym głodzie Taty w dzieciństwie chodzę na palcach.. Moja wiara w Jego Obecność bardzo urosła w siłę. Budujemy naszą relację już od kilu dobrych lat. Jest coraz lepiej. Ba! Jest chyba NajPrawdziwiej, bez zakłamań, udawania. Każde z nas "chodzi" po swojemu.
Jeszcze przed świętami uszyłam dla Jakuba worek na kostki. Wypróbowałam nowy papier termoaktywny. Sami spójrzcie proszę, wygląda moim zdaniem sympatycznie:)
I jeszcze Bocian for Pani Asia:)
Młodsze rodzeństwo poprzedniego osobnika.
Widziałam jeszcze bardzo dużo pustych gniazd bocianich. Czekam. A wczoraj nad moim domem krążył Bocian. Wojtuś? Od lat przylatuje nad staw sąsiadów. Mam nadzieję, że i w tym roku zagości tutaj na naszych terenach:)
Czekam!
P.s. Przez przypadek, choć w przypadki nie wierzę, dowiedziałam się, że słoniu, którego uszyłam i wysłałam do Fundacji "Słonie na Balkonie" trafił do małego Adasia, który widział, jak mama zabija pijanego ojca. W obronie własnej.
Kasiu, worek na kostki lux!!! A historia Słonia i Adasia...przejmującą. Cieplutko i Tobie myślę.
OdpowiedzUsuń